JEDZIESZ NA WAKACJE? ZOBACZ BEZPŁATNIE JAK ROBIĆ LEPSZE ZDJĘCIA!

Jeśli też chcesz robić takie zdjęcia jak ja, mam dla Ciebie wspaniałą wiadomość! Przygotowałam dla Ciebie 80 minutową, bezpłatną lekcję fotografii w której zdradzam Ci moje fotograficzne sekrety. Kliknij poniżej i uzyskaj dostęp do lekcji.

W poszukiwaniu prawdziwej Kuby – plan podróży

No dobra kochani, bo już kilka osóbek nie może się doczekać relacji z Kuby, tak wiec zaczynamy! Kuba choć dość duża, to większość podróżujących odwiedza te same miejsca. Havana, Vinales, Trinidad, Cienfuegos, Varadero. My jednak zboczyliśmy trochę z tej trasy, a nawet zboczyliśmy bardzo, bo poniosło nas aż na sam wschód do Baracoa. I właśnie w tej relacji będę was namawiać do zapuszczenia się właśnie w tamte strony, bo to właśnie tam najlepiej poczuliśmy Kubańskie klimaty, takie prawdziwe, nie udawane tylko dla turystów. I choć nie łatwo było wkomponować Baracoa i Santiago w nasz plan i do samego końca było pod górkę, to zdecydowanie było warto! W tym miejscu największe podziękowania należą się Izabelli, która namówiła mnie do tego kierunku i to dzięki jej pięknym fotografiom właśnie w tamtą stronę mnie tak bardzo ciągnęło. (Póki pamiętam, Izabelko jeszcze raz dziękuję za poświęcony czas i odpowiedzi na tysiąc pytań!:)) To właśnie na wschodzie Kuby poczuliśmy się jak goście, a nie jak kolejni turyści z wypchanym po brzegi portfelem. To tam zobaczyłam ostatnie Kubanki z wałkami na głowie, kobiety robiące w rzece pranie, nielegalne walki kogutów, Cabaret Tropikana za 1 CUC, tańczących Kubańczyków, wspaniałą muzykę na żywo, zapierające dech w piersiach widoki na La Farola, to tam ludzie prosili nas o zrobienie zdjęć i dawali adresy, żebyśmy je im później przesłali i to właśnie tam powstało najpiękniejsze zdjęcie z podróży!

Zanim zacznę relację chciałam jeszcze kilka słów napisać o planowaniu wyjazdu na Kubę. Jak pewno większość z was wie nasze bilety kupiliśmy na mega promocji za 390 euro retour od osoby. Przelot odbył się liniami JetAirFly (nowiusieńkim dreamlinerem, bez żadnych przesiadek – z krótkim tankowaniem w Cancun w jedna stronę). Cena ta obejmowała już kartę turystyczną (wizę) którą dostaliśmy na lotnisku, a także opłatę wyjazdową tzw tax w wysokości 25CUC, co było dla nas miłą niespodzianką. Tak więc polecam te linie, problem tylko jeden wylot z Brukseli, dla nas to 2,5h jazdy samochodem, z PL to już mała wyprawa, mimo to polecam czasami zerkać do nich na promocje. Bilety zakupiliśmy na 10 miesięcy przed wylotem, czasu zatem na planowanie było dużo, a ja głupia naczytałam się gdzieś że Kuby nie ma sensu planować, bo te plany i tak rzadko kiedy wypalają, autobusy nie przyjeżdżają, samoloty odwołują, wycieczka możne się nie odbyć itd. Noclegów ponoć nie trzeba rezerwować, bo wszystko z polecenia najlepiej, bilety lotnicze najlepiej kupować na miejscu bo taniej itd. No i ja w zasadzie nic nie planowałam, oczywiście czytałam tu i ówdzie, notowałam cenne informacje, ale nic nie rezerwowałam. Nie długo przed naszym wylotem moja znajoma tez kupiła bilety na Kubę i pisze do mnie jaki jest plan, gdzie śpimy, czy mamy bilety na Viazula, a ja w rozsypce plan taki byle jaki, mówię jej ze lecimy na żywioł, na miejscu wszystko się okaże. A ta mi pisze, że właśnie rezerwuje casy i ze wszystkie fajne już zarezerwowane, biletów też już na jakiś tam dzień nie było dostępnych, wiec ja w panikę, zaczęłam sklecać ostateczny plan i rezerwować casy i faktycznie okazało sie ze wszystkie fajne były dawno zarezerwowane, niektóre nawet z półrocznym wyprzedzeniem. Potem mieliśmy problem z biletami lotniczymi do Bracoa, bo nie kupiłam od razu, potem sie skończyły, czemu się nie dziwie, bo samolot ma tylko 24 miejsca, no i przez to musiałam w ostatniej chwili zmieniać plan i lecieliśmy z międzylądowaniem przez Holquin. W efekcie końcowym zarezerwowałam noclegi tylko w Matanzas, Hawanie i Baracoa, kupiłam bilety na Viazula i na samolot. Resztę noclegów na miejscu i absolutnie nie polecam takich przygód. Gdybym jeszcze raz tam jechała, to rezerwowałabym wszystkie casy z dużym wyprzedzeniem. Oczywiście jeśli komuś nie zależy na czasie, lubi sobie pół dnia spacerować z walizkami i szukać casy, albo nie zależny mu czy będzie spal z karaluchami, psami czy innymi stworzonkami, to oczywiście droga wolna. Ja tam wole przyjemne i schludne miejsca, tym bardziej, że ceny w danym mieście są mniej więcej na tym samym poziomie, a różnica w warunkach czasami OGROMNA. Na miejscu nic nie utargujecie, no możne raz się nam udało zaoszczędzić 5CUC, ale to nie są pieniądze warte zachodu. Lepiej sobie zarezerwować case za 5CUC więcej i wiedzieć, ze jest fajna, czysta, że za oknem nie będzie dyskoteki i ze dostaniemy na śniadanie coś więcej niż jajka. Tak wiec kochani Kube zalecam jak najbardziej planować, jeśli macie określony czas, wiecie dokładnie co i gdzie chcecie zobaczyć to nie widzę powodu, dla którego mielibyście tego nie robić. Nic nie stracicie, a możecie jedynie zyskać! Na całym pobycie wydacie może 70CUC więcej za dwie osoby, a unikniecie nieprzyjemnych niespodzianek. Oczywiście casy najlepiej rezerwować z polecenia od kogoś kto był tam i spal. Ja na pewno z czystym sumieniem polecę wam trzy casy, co do reszty, to myślę, że można było w tej samej cenie coś lepszego znaleźć. A z tymi casami z polecenia od Kubańczyków, to jest jedna wielka loteria, zazwyczaj polecają się wzajemnie, maja kilka takich osób w dany mieście i dzwonią po kolei i pytają kto ma wolny pokój, tak wiec raz może się nam trafić super casa a innym razem…lepiej nie mówić… a jak już przyjedziemy na miejcie, właściciel odbierze nas z dworca, to trochę tak głupio kręcić nosem i powiedzieć, sorki nie podoba nam się, idziemy szukać czegoś innego.

Tak więc jeszcze raz REZERWOWAĆ wszystko przed wylotem na tyle wcześnie na ile się da, bo turystów na Kubie nie ubywa, tylko przybywa i może i taki system sprawdzał się kilka lat temu, ale nie obecnie, a już na pewno nie w sezonie. Gdybyśmy nie kupili wcześniej biletów lotniczych to z całą pewnością moglibyśmy zapomnieć o dotarciu do Baracoa, bo na miejscu nie było już ani jednego wolnego miejsca. Tak samo z Viazulem, nie na wszystkie dni były dostępne bilety. Za casy w większości nie trzeba płacić żadnych zaliczek, chyba ze rezerwujecie przez pośrednictwo, wtedy czasami żądają przedpłatę całości lub części. Za Viazula i bilety lotnicze płaci się od razu kartą kredytową. To tak na wszelki wypadek, gdyby ktoś zadawał sobie pytanie, planować czy nie planować tą nieprzewidywalną Kubę. A tym, którzy nie lubią planować swoich podróży polecam zorganizowane wycieczki, dzięki nim też można zobaczyć wszystkie najważniejsze punkty warte zwiedzania. Oferty łączące objazd i wypoczynek ma w swojej ofercie np. Rainbow

No dobra, to tyle tytułem wstępu. Był trochę długi, ale uważam, że takie informacje są ważne, bo często szuka się czegoś w sieci i znajduje, tylko, mało kto sprawdza, jak świeże są owe informacje.

W POSZUKIWANIU PRAWDZIWEJ KUBY – PLAN PODRÓŻY

Dzień 1 – Amsterdam – Varadero – nocleg w Mantazas

MM2_0973

Dzień 2 – Mantazas – Hawana (szwędanie  się po uliczkach)

Dzień 3 – Hawana ( szwedania ciąg dalszy)

Dzień 4 – Hawana – Playas del Estas (chilling na plaży)

Dzień 5 – Vinales  ( Soroa, La Tarazza, Vinales, plantacje tytoniu, farma cygar, przejażdżka na koniach, prehistoryczny mur)

Dzień 6 – Havana – Baracoa (szwędanie po ulicach)

Dzień 7 – Baracoa – wycieczka z Luisem do Rio Yumuri, Playa Barigua, walki kogutów

Dzień 8 – Baracoa – wycieczka z Luisem do Yunke Park

Dzień 9 – Baracoa – Santiago de Cuba

Dzień 10 – Santiago de Cuba -Salsa -Koncerty – Salsa!

Dzień 11 – Trinidad – Playa Boca – szwędanie po ulicach

Dzień 12 – Trinidad – dolina cukrowa – szwędanie po ulicach

Dzień 13 – Playa Larga – chilling na plaży

Dzień 14 – Villa Guma – obserwacja ptaków i wschodu słońca

Dzień 15  – Villa Guama – chilling – Varadero – wylot

Kuba - blog podrózniczy, Kuba - ciekawe miejsca, Kuba - co zobaczyć, Kuba - fajne plaże, Kuba - kiedy jechać, Kuba - plan podróży, Kuba - relacja z podrózy

Komentarze (72)

  • Podobają mi się zdjęcia, fajnie tam. Chociaż z pewnością nie wszędzie i nie dla każdego jest tam kolorowo. W każdym razie z biletami, to nieźle Wam się udało. To naprawdę dobra oferta. Wiem, że nie każdy lubi planować wyjazdy odległe w czasie. Jednak ja zaliczam się do tej drugiej grupy i wolę mieć zaplanowane. Po prostu wiem, że np. za 2 miesiące jestem "wyłączony", bo jestem na wyjeździe, a np. za pół roku wybieram się gdzieś dalej. Dzięki temu przynajmniej wiem na czym stoję. Chociaż nie powiem. Niekiedy zdarzają się też spontaniczne, szybkie wyjazdy, bo kupiłem tanie bilety 🙂

      • Hej kochana, niestety nie mam teraz czasu szukac wszystkich linkow a z glowy nie pamietam, wszystkie informacje o ktore pytasz sa zawarte w relacji. Jesli jakas case polecalismy to jest tez link do niej, jesli nic nie wspominalismy tzn ze nie polecamy. Link to strony na ktorej sie kupuje bilety tez na 100% jest.

  • No nareszcie się doczekałam! :):):) Ja zawsze wszystko rezerwuję z dużym wyprzedzeniem, bo uwielbiam planować 🙂 Ale dobrze, że o tym piszesz, bo wiele osób jeździ na żywioł. Czekam na relację z poszczególnych miejsc i polecanki, co i gdzie zjeść, i spać 🙂

  • Ja akurat byłam z biurem podróży, tak mi się akurat w życiu ułożyło, że na Kubę zdecydowałam się w ostatniej chwili.I powiem Ci, że mimo że większość miejsc było typowo turystycznych to udało nam się znaleźć miejsca, w których turystów nie było 🙂 Np. w typowo lokalnej dyskotece, gdzie byłyśmy jedynymi białymi kobietami 🙂 Ale to dlatego, że szukałyśmy takich miejsc przez Kubańczyków, oraz mieliśmy super przewodniczkę, która pokazywała miejsca inne niż w standardowym programie.

  • MArylko, jesteście genialnymi fotografami, kocham po prostu Wasze zdjęcia! Jak plakaty, nic tylko w ramkę i na ścianę! A podróż cudowna, choć z przygodami jak czytałam 🙂 CZekam na ciąg dalszy!

  • Zupełnie inaczej wyobrażałam sobie Kubę! Na zdjęciach tak jakby zatrzymał się czas ale to może złudne wrażenie. W każdym razie zdjęcia piękne i jakby z książki 🙂
    Pozdrawiam

  • Powiem Ci MArylko ,że to pierwsza wasza podróż ,której szczerze zazdroszczę. Inne są bardziej w zasięgu naszych możliwości. KUba to z maluchami daleko, niby można ,ale jest stresująco, zmęczenie po podróży wyłaczy z kilku dni a i koszty zawsze idą w górę, ale KUba to jedno z moic podróżniczyc marzeń . PIsz pisz, daj nacieszyc oko

    • No niestety Kuba to jakby na to nie patrzeć to dość drogi kierunek, wiadomo, że zawsze można ciąć koszty, ale czasami nie warto. Nam najwięcej kasy pochłonęło przemieszczanie się, i wiadmo, ze można było zamiast taksówkami i samolotami jeździć autobusami, ale wtedy byśmy nie zoabczyli tego wszystkiego co zobaczyliśmy, tak więc zozumiem cię doskonale. Ale jak już dziciaki podrosną to wszystko jeszcze przed wami 🙂

  • Marylka Kuba jest daleko na mojej liscie podorzniczej, ale ciesze sie na ta relacje, bo je bardzo lubie i uwielbiam Twoje zdjecia 😀 portret cudowny! I zachod slonca w Trinidad – marzenie 😀

    • Mnie Kuba też zawsze fascynowała i ciągnęło mnie w tamtym kierunku, ale realnie patrząc to z podróżą będę musiała jeszcze się wstrzymać:( Dlaczego piszesz, że nie będzie tam niedługo po co jechać? Mogłabyś rozwinąć.
      P.S a zdjęcia jak zwykle perfekcyjne, klimatyczne, idealne a wiem, że to dopiero początek 🙂 Jestem ciekawa, które to to najpiękniejsze z podróży, chociaż przeglądając ten post to każde jest coraz to lepsze od poprzedniego itd

    • Bo Kuba zmienia się w zastraszająco szybkim tempie. Wszystko strasznie, ale to strasznie niszczeje, Hawana się rozsypuje, jesli ktos nie zacznie tam remontowac tych budynkow to za kilka lat bedzie tam jedna wielka kupa gruzu. Turystow coraz wiecej i wszystko pod nich jest robione, trzeba sie mocno naszukac zeby znalesc gdzies jeszcze te "prawdziwa i naturalna" Kube, a nie tą stworzoną pod turystow. Poza tym zmieniaja sie sami Kubanczycu, kiedys serdeczni, otwarci i usmiechnieci dla turystow, teraz najchetniej oskubaliby go z kazdego dolara i jak najszybciej wyslali z powrotem. A jesli granice zostana otwarte dla Amerykanow, to juz w ogole bedzie tam armagedon.
      A ulubione zdjęcie to pan z anielskimi oczyma 🙂

  • Wreszcie się doczekałam…
    Cieszę się,że mogłam z Wami podróżować.Szkoda tylko,że wirtualnie….
    Zdjęcia jak zwykle cudne.Pozdrawiam Gosia.

  • Zdjęcia jak zwykle przepiękne, bardzo klimatyczne, oddające prawdziwe życie. Najbardziej urzekło mnie to zdjęcie ze starszym panem układającym kwiaty. Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy:)

  • Marylko wspaniała fotorelacja jak zawsze. Cudne zdjęcia, zachwyciły mnie. Portret niesamowity i zdjęcia samochodów. Bardzo zazdroszczę Ci tych podróży 🙂
    Mam do Ciebie prośbę. Powiedz mi proszę na jakiej przesłonie zazwyczaj robisz zdjęcia z podróży. Bardzo mnie to interesuje. Będąc ostatnio w Kopenhadze używałam przesłony od 10 do 16. Kupiłam też filtr polaryzacyjny, o którym wspomniałaś i jestem nim zachwycona.
    Pozdrawiam Cię serdecznie i dziękuję 🙂

    • Marzenko wszystko zalezy co fotografuje, jeśli chce żeby wszystko bylo ładnie ostre, jakies miasta, budowle, wiezowce to im mniejsza przyesłona tym lepiej, wiec dawaj na tyle na ile ci swiatło pozwala. A jesli fotografujesz zycie na ulicy, czy jakieś zbliżenia to wtedy lubie jak jest duża głąbia i wtedy zazwyczaj ustawiam przeslone między 3,5-5,6

  • Zachwycam się…ujęcia niesamowite, na pierwsze strony magazynów 🙂 Dla mnie Kuba to odległy świat, którego nigdy nie zobaczę, to mity siedzące w głowie, więc tym bardziej z największą przyjemnością czytam i czytać będę Twoje relacje. Taka namiastka, ale przynajmniej tak poznam prawdziwe oblicze tej części świata.

  • Ale piękne zdjęcia! Najbardziej te z ludźmi, obrazujące codzienność. I ten Kubańczyk o oczach mówiących wszystko – to na pewno jest dobry człowiek…Miałam ciarki patrząc na niektóre kadry, np. na tego Pana i na parę tańczącą salsę. Cudowną przygodę przeżyliście tam na Kubie. Z niecierpliwością będę czekać na kolejne kubańskie wpisy.

  • Maryla, moja kuzynka z mężem byli na Kubie. Oboje wrócili zachwyceni 🙂 A mnie jak zwykle zachwycają Twoje zdjęcia – pokazują prawdziwych ludzi, prawdziwe miejsca. Mimo że widać biedę na niektórych z nich, to jest mega kolorowo. Pięknie!

  • Zdjęcia powalaja jak zawsze. Wspanila wyprawa! Zazdroszczę, jeszcze tam nie byłam z naciskiem na jeszcze:-) Ja też uwielbiam zwiedzanie tzw na własną rękę, dużo ciekawiej i taniej. Ach….te fotki sa tak piękne,że chyba sobie wydrukuję:-) Jesteś artystką!

  • Z miłą chęcią bym się z Wami zabrała…Oczywiście,żartuję.(To akurat niemożliwe…
    A tak serio,jeśli mogę spytać,gdzie następnym razem się wybieracie?są już jakieś plany?
    Gosia-{anonim):

    • Oh planów jest dużo, tylko teraz chwilowo czasu brak. Marcel już wykorzystał większość urlopu w tym roku, wiec pewno kolejna podroz dopiero w przyszlym roku odbedziemy. Moze Chiny, albo Peru i Boliwia, myslimy tez o Filipinach, Sri Lance i wielu innych kierunkach 🙂 Wzystko zalezy od ceny biletow tak naprawde 🙂

  • Ten portret jest … Niesamowity! Czekam na wiecej… Strasznie jestem ciekawa twojej relacji, gdyz po tym co usłyszałam/ zobaczyłam od koleżanki która spędziła tam 2tyg, to średnio mam ochotę na podróż w tamte strony 😉
    I od razu dodam, ze wiem, ze nie chodzi tu o przekonywanie nikogo do czegos… Byc moze, miałam zupełnie inne,błędne wyobrażenie o Kubie ( i nie mam tu na myśli ustroju politycznego czy historii, która znam) byc moze te kolorowe zdjecia z katalogów to sprawiły albo inne z Hawany, nie takiej brudnej i zwykłej …. Bo przeciez na koniach to wszędzie pojeździć mozna a fabryk tytoniu tez nie brakuje 😉 jesli tylko po to tam jechać to juz wole Włochy albo Francje 🙂
    Mam nadzieje, ze sie mylę i ty zaprezentujesz nam Kubę z zupełnie innej strony 😉
    Buźka x

    • Hmmm…i co ja ci mam powiedzieć 🙂 też miałam inne wyobrażenie o Kubie i niestety podobnie jak u ciebie spowodowane kolorowymi folderami i zdjęciami, które "trochę" przerysowują rzeczywistość. Dlatego tak wiele osób wraca z Kuby rozczarowanych. Nas Kuba nie rozczarowała, bo wiedzieliśmy dokładnie po co jedziemy i czego możemy się tam spodziewać, ale niestety jak ktoś nie poczyta w internecie jak to tam wszystko naprawde wyglada i jedzie z wycieczką z biura do jakiegoś hotelu w Varadero no to niestety ale nie ma się co potem dziwić, że zobaczył "inna" Kubę. Dlatego też będę się starać pokazać Kubę taką jak jest dziś, a nie 20 lat temu.

  • Tak właśnie zauważyłam, że ostatnio trwa najazd na Kubę. Sama się do niej przymierzałam, ale obawiałam się, że mogliby nas nie wpuścić i stracimy czas i pieniądze. Myślisz, że to się rzeczywiście zdarza?

  • Klimat jaki pokazują Wasze zdjęcia – rewelacja! Jesteście mistrzami fotografii, bo widziałam już Kubę na zdjęciach znajomego, ale nie robiłam ochów i achów, jak u Was 🙂
    PS poznaliście kogoś ciekawego ;-)?
    magnes-z-podrozy.blogspot.com

    • Dziękuję Jadziu 🙂
      Tak poznalismy! Generalnie najpięknisze pamiątki z podróży jakie przywozimy to wspaniałe znajomości 🙂 Poznaliśmy pewnego Kubańczyka w Baracoa, z którym spędzliśmy 3 dni i wyobraź sobie, że dwa tygonie temu siedział na naszej sofie w salonie 🙂 Był w odwiedzinach u swojej dziewczyny w Holandii i wpdali do nas razem 🙂 Cudowni ludzie 🙂 I poznalismy tez fajna pare Izraelczyków, podrózowaliśmy z nimi przez 7 dni, nawet oni zminili troche swój plan, zebysmy mogli jak najdłuzej razem podrózować 🙂 fajnie sie nam gadało, mimo, ze oni duzo mlodsi od nas byli. No i w sierpniu przylatuja do nas na kilka dni, bo jeszcze w Holandii nie byli, wiec znowu sie zobaczymy i bedziemy wspominac nasze przygody na Kubie 🙂

  • Marylko,jesteście mistrzami fotografii,a ja Waszą największą fanką. Zdjęcia są po prostu prześliczne,z niecierpliwością czekam na więcej! A portret tego mężczyzny…coś pięknego…te oczy mówią tak wiele,opowiadają niesamowitą historię. Dawno nie widziałam tak głębokiego i skłaniajacego do refleksji zdjęcia…

  • Pamiętam zdjęcia Izabelli jak tylko założyła bloga, feria barw Kuby, takiej prawdziwej, Wasze też rewelacyjne, tętniące życiem, jestem ciekawa czy to "najlepsze" wg Ciebie to to, które mnie się najbardziej podoba 😉

  • Dzieki za rady odnosnie Viazul. Wybieram sie na wycieczke objazdowa w przyszlym tygodniu i nie mialam w planach rezerwacji online (przeczytalam kilka miesiecy temu, ze to nie jest konieczne i ze z latwoscia dzien przed sie kupi) Cieszea sie bardzo, ze trafilam na twoj post, gdyz pewnie zostalabym odprawiona w kwitkiem na dworcu:P Bilety juz zakupione:):)

  • Hej, planuje wyprawe na Kube w najblizszym czasie. Bardzo zainteresowala mnie twoja podroz, zwlaszcza to, ze wybrałas, inne, mniej turystyczne miejsca. Ja mam jedyne 10 dni na taka podróża. Zastanawialam się jak dostałas się z Santiago de Cuba do Trinidadu?

    • Hej Basiu, z Santiago de Cuba do Trinidadu jechaliśmy autobusem nocnym Viazul. Idealne rozwiązanie. Nie trcisz cennego czasu w ciągu dnia, oszczędzasz na noclegu, i do tego w nocy podróż szybciej mija 🙂 Bilety najlepiej zarezerwuj sobie przez internet na stronie Viazul, w szczycie sezonu może nie być tak z dnia na dzień.

      P.S. I zabierz do autobusu ciepły swetr i skarpety, po kilku godzinach zimno jak w lodówce 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

do góry

ZDJĘCIA NA BLOGU SĄ MOJEGO AUTORSTWA I ZGODNIE Z PRAWEM AUTORSKIM , BEZ MOJEJ ZGODY NIE MOGĄ BYĆ NIGDZIE WYKORZYSTANE! JEŚLI CHCESZ UŻYĆ MOICH ZDJĘĆ SKONTAKTUJ SIĘ ZE MNĄ : addictedtopassion@gmail.com