Nilandhoo – BBQ na bezludnej wyspie
Wyobraź sobie, że pewnego dnia budzisz się, otwierasz oczy, nad twoja głową kołyszą się lekko palmy przez które przedzierają się ostre promienie słońca. Dotykasz ręką ziemi i czujesz jak między palcami przesypuje się delikatny jak aksamit piasek. Podnosisz głowę i widzisz bezkresny błękit. Podrywasz się, nie wierzysz własnym oczom. Jesteś w raju! Ale nie wiesz jeszcze, że poza tobą nie ma tam nikogo. Jesteś na bezludnej wyspie. Będziesz jak Robinson Crusoe walczyć o przetrwanie. Będziesz musiał się sam zatroszczyć o jedzenie, ubranie i dach nad głową. Od dziś jesteś zdany sam na siebie. Ty i natura. Przeszywa cię ogromy strach….
Kto z nas nie marzył, żeby choć raz w życiu wylądować na bezludnej wyspie 🙂 I na takiej wyspie udało nam się znaleźć. Na szczęście nie zostaliśmy wyrzuceni przez fale oceanu, nie byliśmy też sami, no i mieliśmy pyszne BBQ na obiad 🙂 Zdecydowanie brzmi lepiej prawda 🙂 Drugiego dnia pobytu na Nilandhoo zdecydowaliśmy, że popłyniemy w kameralnym towarzystwie na inna wysepkę. Była taka malutka, że nikt do tej pory na nie niej zamieszkał. Dlatego była idealnym miejscem na jednodniową wycieczkę. Już pierwsze wrażenie po przypłynięciu było niesamowite. Aż trudno było uwierzyć, że takie miejsca istnieją na naprawdę.
Co można robić na takiej wyspie? Relaksować się, odpoczywać, można obejść wyspę 10 razy dookoła, albo snurkować, albo latać dronem, robić zdjęcia, raz pod wodą, raz nad wodą. Można obserwować kraby, albo grać w domino. Można spać pod palmą, albo leżakować w wodzie, raz na brzuchu, raz na plecach, raz na boku 🙂 Tak właśnie spędzaliśmy nasz dzień na bezludnej wyspie 🙂 Poza nami była jeszcze jedna rodzinka z lokalnej wyspy. Od razu zaczęli nas częstować różnymi pysznościami, które sami przygotowali. Marcel w pięć minut zaprzyjaźnił się z dzieciakami. Były zabawy w wodzie, pluskanie i fikołki. A na obiad świeżo złowiona rybka, zamarynowana, przyprawiona i ugrillowana na łuskach z kokosów. Do tego wyobraźcie sobie mieliśmy polski ketchup i arbuza na deser! Jednym słowem dzień perfekcyjny!
Informacje praktyczne – BBQ na bezludnej wyspie
- całodniowa wycieczka z naszego GH StarFish Inn
- cena – 40$ od os przy 6 osobowej grupce
- dotarcie na wyspę łódką w ok 30 min
- koniecznie zabrać krem z wysokim filtrem, maskę do nurkowania i t-shirt, bo jak się długo snurkuje to plecki się przypalają
Malediwy są na twojej liście do odwiedzenia? Tutaj znajdziesz inne posty z tego niesamowitego miejsca na ziemi. A jeśli podobał Ci się tekst, to dołącz do uzależnionych od podróży na Facebooku.Tam relacje na żywo, podróżnicze dyskusje i wiele innych. Zapraszam!
Uściski, M.
co robic na malediwach, kiedy najlepiej na malediwy, lokalna wyspa na malediwach, najpiekniejsze plaze na malediwach
Moda i takie tam
To się nazywa jeden dzień w raju 🙂
Dorota
Cudownie. Masz rację, że chyba nie ma osoby, która choć na moment nie chciałaby znaleźć się na bezludnej wyspie.
Połącz Kropki
Bajecznie! Zapisuję na listę. Kto by pomyślał w dzieciństwie, że takie marzenia się spelnią:)
Ola | Chasing Colors
Mam nadzieję, ze uda mi się tam dotrzeć! Fajnie, że mogliście spotkać lokalną rodzinkę, porozmawiać i posmakować tamtejszych smaków, Rajskie miejsce!
Justyna (Ruda Paskuda)
Mmmmmm….marzenie :)!!!
Natalia
Piękne miejsce!! Uwielbiam takie klimaty… dużo bardziej od zatłoczonych, imprezowych kurortów 😉
Stefa
wow, jak pięknie! Cudowne zdjęcia, zmarnowałabyś się w tym banku zdecydowanie – przewertowałam opis :):)
planuję pojechać na Malediwy do pracy na sezon zimowy, jeszcze bardziej się teraz przekonałam!
pozdrawiam!
Natalia
Marylko, a napiszesz cos o Villu Reef – jak się tam dostać i jak wydostać poza hydroplanem?
Maryla
Bezposrednio do Vilu Reef tylko hydroplanem, ewentualnie przez Nilandhoo matorowką, ale wtedy koszt 80 euro w jedna strone.
Natalia
czyli jaka jest najbardziej ekonomiczna opcja zeby polaczyc Nilando z Villu i potem do Male? 🙂
Dziekuje za odpowiedz
Maryla
Najbardziej ekonomiczna to jest prom publiczny z Male na Nilandhoo 16$ + motorowka Nilandho – Vilu Reef 40$ = 56$ w jedna stronę. Przy czym nie wiem czy warto az tak oszczedzac zeby plynac cala noc promem, ja bym wziela motorowke z Male za 40$. Poza tym ten prom tez nie jezdzi codziennie i wszystko zalezy od tego kiedy wyladujesz w Male. Tutaj pisalam o transporcie na Nilandhoo: https://www.addicted-to-passion.com/2017/04/27/nilandhoo-czy-wyspa-lokalna-to-ten-prawdziwy-raj/
Natalia
dziekuje, czytałam. Motorowka jest ok, bardziej przeraza mnie powrot z Villu hydroplanem do Male za 450$ (info z bookingu) jezeli chcialabym tam byc tylko 2 noce zeby zaznac tez tego resortowego klimatu a nie zbankrutowac.czyli w powrotna droge tez sie mozna ugadac na motorowke do Nilandoo – i potem do Male.
Maryla
Jak najbardziej, natomiast wydaje mi sie ze hydroplan z Vilu do Male w jedna strone kosztuje cos kolo 180$. Napisz koniecznie do Madzi ona wszystko ci dokladnie powie 🙂
Kasia
Ale czaaaaad! Na bezludną wyspę kliknęłam na blogu połączkropki.pl i znalazłam się tutaj, jeeeejku, ale niesamowita przygodna! Może sama świadomość, że to wysepka bez żadnego mieszkańca, a może fakt, że jest taka maleńka – rewelacja, chociaż ja miewam lekki lęk przed otwartym oceanem i gdybym miała znaleźć się na takiej pyci wysepce po środku wielkiej wody to chyba bym była lekko przestraszona 🙂
Agnieszka Trolese
To miejsce jest fantastyczne! Nic tylko pakować walizki 🙂