Projekt mały ogródek
Od kilku lat Marcel smęcił mi, że chce sobie kupić jajko. Takie wiecie, duże zielone, żeby móc w nim grillować, wędzić, piec, dusić itd. Za każdym razem odwodziłam go skutecznie od tego pomysłu, wymieniając gdzie moglibyśmy sobie za te kasę pojechać. Aż pewnego wieczoru, podczas kolejnych jego zapewnień jak bardzo nam ten wynalazek do życia jest potrzebny, wyliczaniu po kolei wszystkich korzyści łącznie z tym, że już prawie w ogóle nie będę musiała gotować, rzuciłam niechcąco: (bo i tak wiedziałam, że to nie przejdzie) “Kupimy go kiedyś kochanie jak będziemy mieć ładny ogród”. Jeszcze nie dokończyłam zdania, kiedy pozwolenie na remont ogródka dostałam niemal na piśmie 🙂 Dobrze, że już był wieczór, bo przypuszczam, że jeszcze w tym samym dniu, jajko stałoby już w ogródku 🙂 Nie było odwrotu, trzeba było kuć żelazo póki gorące, bo jeszcze by się mężu rozmyślił i umowę niechcący wyrzucił do kosza 🙂 Poszedł z kolegą do kina, a ja w tym czasie przed komputer i w ciągu 3h projekt ogródka był gotowy 🙂 Jakież było jego zdziwienie, kiedy po powrocie z kina, już dobrze po północy wyskoczyłam z łóżka z informacją, że musi koniecznie zobaczyć projekt naszego nowego ogródka 🙂 I tak to się wszystko zaczęło 🙂
Po uzgodnieniu tego, co na pewno chcemy, a czego nie, trzeba było znaleźć kogoś kto nam pomoże ten plan zrealizować, bo może i byśmy sobie sami poradzili, ale takie sprawy wolimy powierzyć fachowcom. Pan zrobił nam wycenę, pomógł załatwić materiały z upustem i zaczęliśmy metamorfozę naszego ogródka 🙂 Ponieważ jak widzicie projekt ten pojawił się dość spontanicznie i niespodziewanie, dlatego też wszystkie prace odbywały się w środku lata, a nie jak to zwykle bywa na wiosnę. Przy okazji jednak, odkryliśmy że remont ogrodu o tej porze ma sporo plusów. Przede wszystkim duże upusty niemal na wszystkich materiałach/meblach ogrodowych które potrzebowaliśmy. U nas praktycznie wszystkie sklepy z wyposażeniem do ogrodów już w drugiej połowie lipca zaczynają zniżanie cen, a w sierpniu to już wszystko niemal za pół ceny.
Najpierw trochę o płytkach jakie wybraliśmy. Ponieważ nie chcieliśmy w ogrodzie trawy, bo zdecydowanie nie chce u nas rosnąć. Dwa razy wymienialiśmy i dwa razy przekształcała się ona w mech i chwasty, wiedzieliśmy że będzie trzeba na całej powierzchni coś położyć. Beton odpadał, bo się przebarwia, zielenieje i zawsze w fugach wyrastają chwasty, a ja nie mam czasu na ich wydłubywanie. Zdecydowaliśmy się zatem na płytki ceramiczne, które wyglądają jak beton, z tą różnicą, że są dużo bardziej praktyczne ale też niestety droższe. Za radą naszego specjalisty od brukowania, kupiliśmy płytki ceramiczne klejone na kostce betonowej, dzięki czemu nie trzeba było wylewać betonu w ogródku, tylko kładzie się je normalnie na piasku, jak brukową kostkę. Zamiast piasku wysypanego na łączeniach mamy piasek z tworzywa sztucznego, który po zalaniu wodą tworzy elastyczną, pracującą masę, wyglądająca dalej jak piasek, ale nieprzepuszczającą żadnych chwastów. Czyli jak dla mnie bomba!
Żeby jednak ogródek nie był jednym wielkim betonowym placem, zrobiliśmy werandę z desek kompozytowych. Tutaj znowu przewaga kompozytu nad drewnem. Nie przebarwia się, nie robi się śliski po deszczu, od drewna trudno go odróżnić, kosztuje tyle samo co twarda deska, no i jest rewelacyjny w utrzymaniu, wystarczy przetrzeć mopem i jest jak nowy. Jedyne co to podczas upałów dość mocno się nagrzewa. I tym oto sposobem baza była gotowa. Jak widać weranda, nie jest jeszcze skończona, będzie jeszcze drewniana konstrukcja wraz z pergolą, ale chyba już w tym roku nie ma sensu jej robić, bo za chwilkę zima, szkoda tego drewna.
Płot zawsze marzył mi się prosty, drewniany i przede wszystkim całkowicie zakrywający to co jest po drugiej stronie. Tutaj decyzja była bardzo prosta. Zamówiliśmy drewno i w jeden dzień razem zmontowaliśmy takie oto coś. Długo się zastanawialiśmy czy zostawić kolor drewna, czy go lekko przybielić, a może całkiem pomalować na biało i w efekcie końcowym wyszedł taki właśnie white wash pomalowany bejcą z olejem. Jeszcze pozostało zrobienie czegoś na kwiatki. Wymyśliłam sobie murki betonowe, które okazały się trudniejsze do zrobienia niż się nam na początku wydawało. Przez trzy dni jeździłam od sklepu do sklepu z materiałami budowlanymi i nikt mi nie umiał doradzić z czego mam sobie je zbudować. W ogóle, tutaj takich murków się raczej nie robi, a sklepy mają dużo bardziej ograniczony wybór w materiałach/pustakach. No ale udało się, choć ich wymurowanie kosztowało 3 razy więcej niż myślałam to cieszę się, że się na nie zdecydowaliśmy. Jak wiecie na początku miałam je malować na biało, ale póki co zostały betonowe tak jak sugerowała większość z was. Być może jak mnie kiedyś coś najdzie to zmienią kolor, ale póki co zostają takie 🙂
Kwiaty. W tej kwestii nie jestem niestety znawcą, dlatego zdałam się na poradę mojej siostry, która jest zdecydowanie ekspertką w tej dziedzinie. Podczas jej wizyty w NL, razem udałyśmy się do sklepu i tam (po zaledwie 2 godzinach 🙂 bo wybór spory, i nie mogłyśmy się zdecydować), udało nam się znaleźć idealną kombinację. Nie tylko kolorystyczną, bo założenie było, minimum koloru, ale także zgodną z wymaganiami co do ziemi i nasłonecznienia. Postawiłyśmy na hortensje z wrzosem, drzewka oliwne z lawendą i niewielki dodatek trawy. Jak widzicie niestety lawenda już troszkę przekwitnięta, a hortensje podsuszone, dzięki naszej sąsiadce, której powierzyłam opiekę nad nimi podczas naszego wyjazdu na Santorini i chyba sobie całkiem o nich zapomniała :). Ale myślę, że w przyszłym roku, będą znowu cieszyć nasze oczy 🙂
I to w zasadzie tyle. Niby nic skomplikowanego, ale trochę czasu nam z tym wszystkim zeszło. Szczególnie z szukaniem odpowiedniego stołu. Najpierw zamówiłam jeden przez internet, ale jak przywieźli i zaczęliśmy go skręcać, okazało się, że jest kiepskiej jakości i oddaliśmy go. Potem zrobiliśmy sobie rundkę po sklepach i okazało się, że pod koniec wyprzedaży można kupić porządny stół z 30-40% rabatem. Przy okazji znalazłam gdzieś kąciku trzy samotnie stojące krzesła. Od razu wiedziałam, że będą idealne, tylko trzeba było z drugiej strony dokupić ławkę, ale z tym nie bylo problemu, nawet udało się w niemal identycznym kolorze. No i zostały już dodatki, kwiaty, lampki, doniczki, stolik z palet własnoręcznie przeze mnie robiony, dywanik, lampiony, pufki, poduszki (wszystko zakupione na wyprzedażach -50%). Nie ukrywam, że dodatki grają tutaj najważniejsze skrzypce. Bez nich nie byłoby tak przytulnie 🙂
A taki klimacik mamy wieczorem i to właśnie wtedy uwielbiam tutaj najbardziej przesiadywać. Lampka winka, winogronka i serek pleśniowy! Najlepiej, żeby lato się nie kończyło i zostało tak już do wiosny 🙂
Wiem, że ogród jest trochę inny, niż te do których jesteście przyzwyczajeni, ale mając do dyspozycji 45m kwadratowych dużego pola do popisu nie ma. Założenie było takie, aby był on przyjemny i niewymagający w utrzymaniu 🙂 Myślę, że ten cel udało się osiągnąć, a jak wam się podoba?
Iza PH
Maryla ty jak coś juz dotkniesz to zamieniasz w złoto 😉 pięknie wyszło 🙂 wszystko jak t u ciebie spójne i dograne. Miałam cos robic z betonu ale jak poczytałam ile to zabawy to zreygnowałam, wiec brawo dla ciebie za te murki 🙂 takie sote wygladaja super.
Zazdroszcze ze macie taki klimat ze drzewko oliwne przezyje zimę na zewnatrz 🙂 uwielbiam te drzewa
a do do płytek..to podobne są w pokoju letnim w Starachowicach 😉 ja znów tam takich uzyłam, bo drewniana podłoga która ta mi sie marzyła nie zdała by egazaminu
no i zyczę lata cały rok zeby jak najdłuzej cieszyc sie takim całkiem duzym ogrdódko-tarasem 😀
Maryla
Dziekuję kochana za miłe słowa, z twoich ust to jak mód na moje serce!:) No mam nadzieję, że oliwki przeżyją. Teściowa ma już 3 lata w ogródku i pieknie rosną. Oby tylko dużych mrozów nie było. A ztym betoniem, nie jest az tak żle, troche cierpliwosci tylko trzeba 🙂
ewa
Pięknie Wam to wyszło:) mnie też marzy się taka kanapa na tarasie ale z nią zrobić w zimie? A trawy (rozplenice) wystarczyłyby dwie, bo zobaczysz jak one się rozrosną:)
Maryla
O, no widzisz, tego nie wiedziałaam 🙂 ale miejsca mają jeszcze całkiem sporo, wiec niech sobie rosną 🙂
Kanapa jest wodoodporna, tylko poduszki trzeba chować. My już ja mamy 3 lata i na zimę też jej nie chowamy. Idealna jest, polecam 🙂
Monika Jakus
Wow!!!!! Marylka ty jesteś jak wróżka czego się nie dotkniesz zmienia się w bajkę . Magia prawdziwa , zaczarowałaś swój ogród 🙂 Myślę, że spokojnie zawodowo mogłabyś zająć się projektowaniem i urządzaniem wnętrz i z pewnością w tej dziedzinie odniosłabyś sukces. Gratuluję – po prostu PIĘKNIE !!!!!!!!!!!!!!!
Maryla
Dziękuję Moniś 🙂 Urządzanie niech już zostanie moim hobby, bo jak kolejną pasję przekształce w pracę, to znowu kolejnego hobby trzeba będzie szukać 🙂
kuchnia u Krysi
Marylko, to bajka co wymyśliłaś, zrobiłaś i zrealizowałaś. Chciałabym się w tej bajce obudzić. I w dzień, bo pięknie i wieczorem, bo romantycznie:)
Serdecznie Cię pozdrawiam 🙂
Maryla
Dziękuję Krysiu 🙂 Uściski dla ciebie! Musze się wybrac do ciebie z wizytą, bo dawno mnie u ciebie nie bylo 🙂
Ita
Świetne rozwiązania zastosowałaś , dla mnie pierwsza klasa , Jest klimat ,zwłaszcza wieczorem robi się przytulnie i ciepło .Brak trawy w ogóle mi nie przeszkadza , odpada wieczne podlewanie i koszenie ☺ , Jak zapragniesz nieco więcej zieleniny ,możesz posadzić coś pnącego na płocie , też niewymagające pielęgnacji zbytniej . Super !
Pozdrawiam ciepło .
Maryla
Dziękuje Jagodziu! Myslałam o bambusie i prawdopodobnie posadze go pod ściana przy garażu bo cos mi ta ściana łysa się wydaje, ale musze najpierw znaleść zrobić taką długa wąską donicę, bo ponoć w ziemi strasznie się rozrasta.
Anet Ra
Podoba? Jest pięknie! Szkoda że nie zdjęć ‘przed’ :p
Buźka xx
Maryla
Mówisz i masz 🙂 Tylko to tak z przed 3 lat mniej wiecej, potem nastepowały jeszcze lekkie zmiany, ale nie mam fotek 🙂
http://deccoria.pl/galeria,id,58949,1,marylkowy-ogrodek-.html
Dominika
Marylko pięknie! Uwielbiam wszystkie Twoje aranżacje i pomysły. Ogródek jest bardzo przytulny i romantyczny, te lampiony i kosze wprowadzają morski klimat. No po prostu bajka!
Pozdrawiam serdecznie-Dominika
Maryla
Dziekuje kochana!
Agatarn
Piękny taras sobie wyczarowałaś …. idealny na letni wypoczynek …wszystko pasuje do siebie idealnie …pozdrawiam Aga
Maryla
Dziekuje Agatko 🙂
Paulina Piotrowska
Pierwsze co pomyślałam kiedy weszłam w posta! Byłaś w San Diego! ale mimo, ze miejsce jest tak zbliżone dekoracyjnie do roof topu na jakim byłam jest inne. Muszę nadrobić obecność na Twoim blogu! świetnie kochana.
http://moje-kreacje.blogspot.com/
Maryla
Nie bylam 🙂 ale chetnie bym sie tam kiedys wybrala 🙂
agnes
Bardzo ladnie, dwie rzeczy mnie interesuja: jak sie nazywa po holendersku ta fuga pomiedzy kaflami i jakiego drewna uzyliscie na podloge, bo bo chyba nie jest zwykle drewno?
Maryla
Te deski nie są drewniane, to tzw composiet vlonderplanken. Tylko przy zakupie musisz uważac bo są różne firmy i różna jakość.
A ta fuga to Polymeric Sand. My mamy z firmy Aliance Gator XP http://www.gard-care.com/portfolio-item/voegen/
Olga
prawie zakrztusiłam się kawą oglądając zdjęcia na komputerze a nie na telefonie !
PRZEPIĘKNIE! ogród marzeń, w katalogach z inspiracjami ciężko o taki !
mogłabym tam każdy wieczór spędzić i wypoczywać po treningach, nawet w te chłodne wieczory,
wiem że groch z kapustą to co pisze ale tak to jest jak coś mi się mega podoba i BRAKUJE słów <3
Maryla
Dziękuje ci kochana, za tyle milych slow 🙂 Wpadnij kiedys na szejka jakiegos 🙂
Marta
Baaaardzo przytulny! Zdecydowanie mój styl. W takim ogródku mogłabym spędzać całe dni i noce 😉
Maryla
Tak tez dokladnie robimy 🙂 Już nawet proponowalam Marcelowi zebysmy tam spali 🙂
Ola_szydlostycznie
Pięknie! No cudo normalnie 🙂 Hmm.. Tak sobie myślę, że jeśli taki projekt w 3 godzinki strzeliłaś, to masz fach w ręku 🙂 Podobają mi sie drewniane ściany i betonowy murek. Chyba faktycznie niełatwo było osiągnąć taki efekt. Planujemy w przyszłym roku zająć się naszym tarasem i dobry pomysł podsunęłaś. Może warto z tym poczekać do lipca, jak już te wszystkie wyprzedaże się zaczną? Skoro można tyle zaoszczędzić.. Na przykład na wakacje 🙂
Maryla
Dokładnie 🙂
Iwonam
Oniemiałam, jest przecudny, prosty, funkcjonalny, przepiękny, po prostu cudo
Pozdrawiam
IwonaM
Aguś kulinarnie
Ja też chcę mieć taki ogród w salonie,albo salon w ogrodzie :))))) Pięknie:))))))
Maryla
Dzięki Aguś!
Justyna (Ruda Paskuda)
Moze i maly, ale bardzo przytulny :). Chetnie spedzilabym w nim wieczor przy lampce wina :)!!!
Agnieszka F.
Chyba jestem w niemałym szoku! Perfekcyjnie Wam to wyszło! Z resztą jak cały Wasz domek :))))) Bajeczka :)))) I jajko stoi 😉
Maryla
A jak tam wasz domek? Wy juz tez pewno mieszkacie 🙂
aschaaa
a ja mialam mozliowsc pic kawke na tym ogrosku calkiem niedawno :D:D:D:D:D Super wykonczyliscie go sobie, bardzo mi sie podoba! Ten stol mnie jakos martwi i ta lawka, ze podczas deszczu bedzie sie to drewno nieszczylo…. jak to wyglada?
ps. widzialas? na moim blogu juz nasze wrzosowe fotki <3
Maryla
Oczywiscie ze widzialam 🙂
Ten ztol od slonca i deszczu zszarzeje, ale to normalna sprawa, wiemy ze tak bedzie 🙂
Justyna
Wow, przepiękny projekt! 🙂
Anana
Przepięknieeeeee, a takie pytanie z ciekawości. Czy wynajmujecie to mieszkanko czy to może już Wasze kupione? Pozdrawiam serdecznie
Maryla
Domek wlasnosciowy 🙂
Beata
Jejku przepiękny masz ten ogród i całe jego piękno tkwi w tym, że jest właśnie inny. Nie grzesz Kobieto ;)- 45 m? Ja mam balkon długi na 5 m, ale szeroki na trochę więcej niż metr. Ale wiesz co, poradziłam sobie, mam płytki na podłodze, jestem skutecznie odgrodzona od sąsiadów, mnóstwo kwiatów i roślin, krzesła i stół i nawet leżak się zmieścił:) Uwielbiam tam siedzieć, ale ogrodu Ci zazdroszczę:). Pięknie. Pozdrawiam:)
Gabi
Dzień dobry! Ogródek bardzo ładnie zaprojektowany 🙂 Chciałabym zapytać jak Pani zbudowała to ogrodzenie z desek? Do czego i jak były one mocowane? Pozdrawiam 🙂
Maryla
Ogrodzenie jest z desek. Ktore sa przykrecane to pali wbitych do ziemi.