Marsylia
Pierwszy dzień naszej podróży po Prowansji zaczynamy w Marsylii. Około południa lądujemy na lotnisku i do razu kierujemy się w stronę głównego terminala (Ryanair ląduje na MP2) i szukamy Thrifty, gdzie zarezerwowane mamy autko. Mimo, że nigdy wcześniej nie słyszeliśmy o tej firmie, zaryzykowaliśmy wynajęcie samochodu u nich, bo byli najtańsi, jak się później okazało to jakaś odnoga od Hertza, bo stacjonują w tym samym budynku i obsługuje ta sama pani. Przed nami stała tylko jedna rodzinka, więc podpisanie dokumentów poszło bardzo sprawnie.Dla porównania przed Europcar stało chyba z 50 osób, więc cieszyłam się jak dziecko, że nie zarezerwowaliśmy u nich i że nie musimy stać w kolejce na tym upale. Na formularzu pani zaznaczyła nam, że samochód jest uszkodzony z przodu, z tyłu i z boku. Myślę sobie no to ładnie, dostaliśmy jakiegoś poobijanego staruszka ( pewno dlatego byli najtańsi i bez żadnych kolejek…hahaha…). Przychodzimy do auta, a tam nowiusieńki Nissan Micra, a owe uszkodzenia to małe ryski, których dość długo szukaliśmy. W niecałą godzinkę docieramy do hotelu (tym razem zaopatrzyliśmy się we własną nawigację, oszczędność ok 100 euro). Zarzucamy krótkie gatki na tyłek i ruszamy do centrum. Przechodząc obok pierwszej piekarni nie możemy się oprzeć i kupujemy pierwsze kroasanty 🙂 Mniaaaam! Pychotka 🙂 Bardzo sympatyczna pani sprzedawczyni tłumaczy nam jak mamy trafić na stację metra. Dobrze, że Marcel umie kilka słów po francusku, bo byśmy się na pewno nie dogadali 🙂 ale było widać, że pani mocno się starała, żeby nam wytłumaczyć co i jak, co nas bardzo zaskoczyło. Udało nam się dotrzeć do metra, tam kolejny dylemat, jaką linią mamy jechać. Wyjęliśmy więc mapę z plecaka, kręcimy nią na prawo i lewo, podchodzi jakiś dziadzio i pyta czy nam może pomóc. Trochę po francusku, trochę po angielsku, trochę na migi i się dogadaliśmy 🙂 Już po pierwszej godzinie we Francji obalam mity, że Francuzi są niemili i nieuczynni, wręcz przeciwnie. Metrem docieramy do serca Marsylii, czyli do portu. I tutaj kolejne zaskoczenie, bo port naprawdę piękny! Zaczynamy zatem plątanie się po jednej i drugiej stronie, foceniu i rozkoszowaniu ciepełkiem 🙂 Czyli to co M&M-sy lubią najbardziej 🙂
Kiedy tak sobie spacerowaliśmy, zatrzymaliśmy się przy jednym z wejść na pomost przy którym zacumowane są łódki. Bramki pozamykane na szyfr, więc próbujemy zrobić fotkę gdzieś pomiędzy szczebelkami, wtedy to podchodzi do nas sympatyczny Francuz i pyta, czy chcemy wejść na pomost. Kiwamy nieśmiało głowami, lekko zdziwieni, a ten mówi nam, żebyśmy sobie zapamiętali kod jak będziemy wychodzić 🙂 No takiej uprzejmości to chyba nie doświadczyliśmy chyba jeszcze nigdzie 🙂
Na pamiątkę poniżej zdjęcie z owym panem 🙂
Po spacerku wzdłuż i wszerz portu, postanowiliśmy coś zjeść. Weszliśmy w jakąś wąską, stromą uliczkę, samochody zaparkowane niemal jeden na drugim. Poobijane z każdej strony, z pourywanymi zderzakami. Pan który parkował na naszych oczach, najpierw zahaczył o lusterko samochodu z przodu, potem przepchną zderzakiem tego z tyłu….Normalnie zimny pot mnie oblał jak to zobaczyłam, od razu pożałowałam, że nie wykupiliśmy dodatkowego ubezpieczenia. Jeszcze jak sobie pomyślałam, że oni takie małe ryski skrupulatnie notują, no to na pewno pożegnamy się z kaucją. Ehhhh… Zatrzymaliśmy się w typowo francuskiej restauracyjce, z fajnym klimacikiem, gdzie serwowano wszystko z produktów biologicznych i home made. Zjedliśmy po sałatce, była przepyszna 🙂 Niestety zdjęcia brak, bo byliśmy tak głodni, że od razu pochłonęliśmy wszystko co było na talerzu 🙂
Spacerując wcześniej wkoło portu wyczailiśmy, że mniej więcej co godzinę odpływa Ferry na wysepkę d’If na której znajduje się Château d’If. Po lunchu udaliśmy zatem po bilety i 10 min później siedzieliśmy już na promie. Taka przejażdżka trwa ok 45 min i jest fajnym przerywnikiem w zwiedzaniu. Można zobaczyć Marsylię od strony morza, opłynąć zamek dookoła, lub nawet wysiąść i sobie go obejrzeć od środka, my nie mieliśmy za dużo czasu, więc tego nie zrobiliśmy. Można też kupić bilety na turystyczny prom, tylko, że wtedy płaci się raz tyle i cała podróż trwa nieco dłużej.
Na promie poznaliśmy pewnego młodego Rosjanina, który robił na jednej z wysp jakaś produkcję filmową i polecił nam udanie się do bazyliki Notre Dame de la Garde, ponoć piękne stamtąd widoki. Ponieważ nie mieliśmy jakichś szczególnych planów na resztę dnia, zrobiliśmy sobie spacerek do katedry. Po drodze spotkaliśmy sympatyczną panią, która wracała z pracy, z dwoma torbami wyładowanymi samymi pysznościami, owoce, warzywa, świeże bagietki 🙂 ach, czuć że we Francji jesteśmy 🙂 szliśmy sobie tak chwilkę z panią, skręcając to w prawo to w lewo, myśleliśmy, że mieszka gdzieś niedaleko bazyliki. Jakież było nasze zdziwienie, kiedy doszliśmy do miejsca w którym widać kopułę, a pani nam mówi, że teraz mamy cały czas iść w jej kierunku, a sama poszła z powrotem. Mieliśmy cichą nadzieję, że mieszkała gdzieś za rogiem, i że nie nadrobiła kilometra, tylko po to, żeby nam wskazać drogę. Dotarliśmy do Notre Dame de la Garde i mamy takie oto widoczki 🙂
Przy bazylice pierwszy raz w życiu widziałam parę młodą, dwie kobiety w sukniach ślubnych 🙂 Niespotykany widok 🙂 Z powrotem chciałam jechać autobusem, ale Marcel się uparł, żeby iść piechotą, no to szliśmy sobie 🙂 Trochę źle się idzie, bo stromo, ale do przeżycia. Dochodzimy do portu, a tam tłumy ludzi, głośna muzyka, okazało się, że trafiliśmy na paradę gejów 🙂
Wracamy do hotelu, bo robi się późno. Jutro zaraz po śniadanku ruszmy do Arles. Mimo, że w sieci dużo negatywnych opinii o Marsylii, to nam się bardzo spodobała. Nie spotkało nas żadne nieszczęście, nikt nas nie napadł, nie obrabował, ba nawet przez chwilę nie czuliśmy tam żadnego zagrożenia. Miasto jak każde inne, pełne turystów wszelkiej narodowości.
Przydatne informacje: – bilety lotnicze do Marsylii od 50 euro – nocleg – Ibis Budget Marseille Timone– 43 euro za pokój, – wynajecie samochodu Nissan Micra na 10 dni 300 euro + benzyna ok 130 euro + ewentualne ubezpieczenie (my nie wykupowalismy) – bilet na Ferry retour – 9,50 euro
Francja, Marsylia, Prowansja - ciekawe miejsca, Prowansja - co zobaczyć
Lilly Marlenne
Marsylia jest piękna 🙂
sama byłam tam kilka lat temu, wspomnienia mam fantastyczne.
Dzięki Twoim zdjęciom mogłam sobie przypomnieć ten fajny pobyt 🙂
Agnieszka R.
Pięknieeee! Chcę tam, chcę tam, chcę taaam!
Paulina Sz
powiem tylko -OCH!
Filipek 70
se westchnę tylko ….. ile jest pięknych miejsc na świecie ..muszę złożyć petycję do najwyższego ,żeby mi żywot do minimum setki wydłużył ..bo inaczej mi czasu braknie na zrealizowanie wszystkich marzeń :))))))))))buziole 🙂
Maryla
No ja juz zlozylam
🙂
Beti House
O mamo ale tam cudnie!
aschaaa
Bardzo milo wspominam Marsylie 🙂 zwiedzilismy cale miasto na skuterku. Moj maz jak to on zostawil mnie na plaze a jak wrocil wreczyl mi kask i kazal wsiadac hihi
Maryla
Musialo byc super! My niestety nie mielismy az tyle czasu 🙁 ale i tak bylo super 🙂
Travelling Milady
Ale naspotykaliście ludzi i do tego wręcz niecodziennie miłych. Może wśród takich pejzaży ludzie są milsi. Ja pewnie bym była, bo tam jest obłędnie.
Maryla
No ja bylam podwojnie zdziwiona, bo generalnie bylam przygotowana na nieprzyjaznych i ozieblych francuzow. Chyba jakichs zlych blogow sie naczytalam 🙂
Krystyna Boner
Jak zwykle z radością obejrzałam, przeczytałam i…zapamiętam. Bardzo ciekawie opisujesz. No, ale te zdjęcia …. Zachwycające. Widoki piękne. Rozmarzyłam się 🙂
Agnieszka M.
Przepięknie, co tu więcej pisać?:)))
Anna Tym
twoje zdjęcia można oglądać bez końca, cena hotelu mnie zaskoczyła , i to pozytywnie :)….
milka
Piękne zdjęcia, fantastyczna fotorelacja….jak zawsze zresztą 🙂
Buziaki 🙂
Sandra Wicher
Przepiekne miejsce, pozdrawiam i zapraszam do mnie :www.spolkasa.blogspot.com
Aleksandra B.
Super relacja 🙂 zakladam że jeśli nic nie pokrzyżuje moich marzeń to marsylia jest zaraz po sycylii na mojej liście wypraw 🙂 pozdrawiam
Anonimowy
PIEKNIE !!!bo co tu wiecej pisac ogladac trzeba i czytac i juz !!!!!!!!!!!(a tak z ciekawosci zdjecia ktore robicie one sa dla waszego uzytku czy z tego sa pieniadze ?jesli nie chcesz to nie odpowiadaj bo szkoda ich do szuflady) p.Gosia
Maryla
Generalnie zdjecia to nasza praca, ale tych z podrozy nie spieniezamy…na razie 🙂 ale kto wie, moze kiedys 🙂
Jiga
Boszzz te zdjęcia ! to jest coś niesamowitego!!! Gdyby ci kiedyś przyszło do głowy zlikwidować blog , odnajdę cię ! Odnajdę ! 😉
Maryla
Wlewasz miod na moje serce 🙂 dla takich osob wlasnie warto pisac bloga…dziekuje 🙂
Katarzyna S
Wspaniałe zdjęcia! Kocham Francję, ale dzięki tej foto relacji pokochałam ją jeszcze bardziej 🙂
Monika.
wow! bardzo ładne zdjęcia.
Edyta Edytka
Wy to chyba już cały świat macie w jednym paluszku:)
Beatriz
Nie spodziewałam się, że Marsylia jest aż tak ładna! Prześliczne miasto, już chcę tam jechać! No a Wasze zdjęcia, jak zawsze, są wyjątkowe 🙂
PS Dziękuję Ci za komentarz u mnie. Myślisz, że naprawdę mogłabyś się wyrwać na chwilę do miasta 23 lub 24 sierpnia na kawkę i by mnie trochę oprowadzić? Byłoby mi raźniej 🙂
Maryla
Kurcze 23 akurat fotografujemy slub caly dzien, ale 24 jak tylko troche odespie nie ma problemu 🙂 fajnie byloby sie spotkac 🙂
Beatriz
To fajnie 🙂 Ja będę w Eindhoven o 8 rano w piątek (to w Amsterdamie chyba ok. 11.00), a powrót mam w poniedziałek o 13.00. Ale od piątku do niedzieli bardzo chętnie się spotkam 🙂 Odezwę się jeszcze przed wyjazdem (chyba, że urlopu nie dostanę, bo jeszcze nie pytałam!, ale jestem dobrej myśli).
Anna Kołakowska
Coś pięknego…zdjęcia cudowne, a widoki zapierające dech w piersiach <3
Jest Cudnie
Ale się rozmarzyłam… Przepiękne zdjęcia i boskie widoki!
Ana looka
co za miejsce, co za foty!!!!!!! WOW! 🙂
Ola Wiecha
Marsylia w twoim wydaniu, jest jeszcze piękniejsza!
Zdjęcia powalają!
Agnieszka F.
Zdjęcia jak zawsze – cud, miód i orzeszki! 🙂
Czekam na więcej! 🙂
Anonimowy
jakiś czas temu, całkiem przypadkiem trafiłam na twojego bloga. teraz zaglądam tu prawie codziennie i czekam na kolejne posty szczególnie na te genialne zdjęcia. można się rozmarzyć. pięknie:)
Ruda Paskuda
Ale klimat!!! Coś wspaniałego!!!
Maggie
Przepiękne zdjęcia! Ale to u Ciebie standard:)
Marsylia jest piękna! Szczególnie podobała mi się wyspa i katedra.
Niestety, o czym mówią nawet sami mieszkańcy, to niebezpieczne miasto.
BERRIES
Cóż za piękne i profesjonalne zdjęcia! Zawsze chciałam zobaczyć Marsylię, Prowansję i wszystkie tamte tereny, muszę niedługo spełnić swoje marzenia! 🙂
Marta Caban
ale Ci zazdroszczę tak wspaniałych podróży ! 🙂
Barbarossa
O mały włos bym przegapiła. Ostatnio doba mi się kurczy z rożnych powodów. Marylo, zdjęcia znów zapierają dech. Cudownie pokazujesz Marsylię. Może kiedyś tam dotrę, może… Pooglądam sobie jeszcze kilka razy, bo naprawdę są niesamowite.
Miłego weekendu.
Live-Style20
piękne widoki 😉
pozdrawiam live-style20
BeAtta
I znów się rozmarzyłam… Bajecznie wszystko pokazałaś ;)*
Venari
u Ciebie jak zwykle piękne zdjęcia 🙂
Mo.
Ha! Ja to wiem kiedy do Ciebie zajrzeć – najlepiej przed snem, wtedy zasypiam mając przed oczami cudne widoki. Też dzisiaj spacerowałam po porcie, co prawda mniej spektakularnym ale było cudnie! Bezinteresowna pomoc obcych ludzi zawsze mnie chwyta za serce i żałuję, że pewnie już nigdy więcej nie spotkam tej osoby i nie będę mogła się odwdzięczyć…Świat jest pełen dobrych ludzi. PS. Ja i mój Marcin też na siebie mówimy M&M-sy 🙂
Oliwia Guzik
Jej, jakie piękne zdjęcia! Majstersztyk! A widoki… Chyba nigdy się nie napatrzę… Pozdrawiam! 🙂
magadish
fantastyczne zdjęcia, miło się ogląda
Monika
Ale pięknie ! Ale ci zazdroszczę bo ja nigdzie w tym roku nie jadę ; /
Pozdrawiam i zapraszam do siebie ♥
Ola
im więcej tych zdjęć oglądam, tym bardziej dochodzę do wniosku, że tam nie może być nieładnie:)